top of page

Morze Martwe - co należy wiedzieć planując podróż do tego luksusowego SPA

Zaktualizowano: 21 paź 2020


Znikający słony diament

Morze Martwe to jeden z tych cudów natury, o którym każdy słyszał już w podstawówce, gdyż jest to najniżej położone miejsce na Ziemi - dokładnie 422 m poniżej poziomu morza. Czy wiedzieliście, że Morze Martwe (zwane wcześniej Morzem Cuchnącym, Asfaltowym czy Diabelskim) zaczynało jako wspólny zbiornik wodny z Jeziorem Galilejskim? Zatem to co znamy jako Dead Sea to właściwie „resztki” tego, czym było w swoich początkach. Zaledwie w ciągu ostatnich 40 lat jego powierzchnia skurczyła się o niemal 30%. Spieszmy się zatem nad Morze Martwe, bo tak szybko odchodzi…w niebyt. Rządy obu krajów - Jordanii i Izraela na mocy podpisanego porozumienia z 2013 roku nie ustają w wysiłkach aby uratować to naturalne, światowe uzdrowisko, ale wszystko wskazuje na to, że może być już za późno. Jeśli rzeczywiście udałoby się utrzymać aktualny poziom wody podłączając podziemnym kanałem dopływ wody z Morza Czerwonego, możemy być pewni, że za kilkadziesiąt lat będą panowały w nim już zupełnie inne warunki biologiczne niż aktualnie.

Setki tysięcy turystów z całego świata przez okrągły rok (w tym rejonie mamy ok 330 słonecznych dni w roku) przybywa do Izraela i Jordanii by na własnej skórze doświadczyć relaksującej kąpieli w leczniczym morzu. Siarkowe błotko znane jest ze swoich właściwości oczyszczających, regenerujących oraz leczniczych dla osób z problemami skórnymi, a także reumatycznymi czy alergicznymi. Ponadto nawet powietrze wokół Morza (ze względu na niskie położenie) jest o 10% bogatsze w tlen i mikroelementy, a unosząca się woń bromków i siarki działa uspokajająco na nasz udręczony bodźcami organizm.

Warto się tam wybrać także ze względu na jedyne w swoim rodzaju doświadczenie floatingu, czyli bezwysiłkowego unoszenia się na wodzie. A wszystko to dzięki ponad 26% zasoleniu wody. Dlatego warto zapuścić się w głąb izraelskiego lądu i zapewnić sobie luksusowe SPA za darmo! Nie wliczając oczywiście cen przelotów, hoteli i wyżywienia, ale kto by się tym martwił:) Jeśli macie w Izraelu spędzić tylko kilka dni, upewnijcie się, że jednym z tych dni będzie właśnie wizyta nad Morzem Martwym. Tak, o ile nie nastawiacie się na dłuższą kurację, jeden dzień tutaj zdecydowanie wystarczy. Przynajmniej na pierwszy raz.

Kiedy najlepiej odwiedzić Morze Martwe?

Generalnie, w tej części Izraela słońce świeci przez okrągły rok, przy czym temperatury późną wiosną i latem mogą być dla wielu nie do zniesienia (między 32-40 stopni Celsjusza). Najprzyjemniej będzie tam w kwietniu, maju oraz październiku czy listopadzie. Wiem, że wielu z Was podróżuje także do Izraela w grudniu czy styczniu. Są to miesiące, w których kąpiel także jest możliwa. Polecam jednak sprawdzić prognozę pogody zanim wybierzemy się na konkretnego dnia. Jeśli dzień zapowiada się słonecznie ( a przynajmniej bezdeszczowo) z pewnością w rejonie Morza Martwego będzie na tyle ciepło, by zażyć kąpieli. Odczuwalna temperatura jest tam po prostu wyższa niż w centrum ze względu na pustynny klimat.

Po pierwsze, jak dojechać nad Morze Martwe z Tel Avivu?

SAMOCHODEM

Nad Morze Martwe można dojechać dwiema dostępnymi drogami:

1) Przez Jerozolimę na wschód przez terytoria autonomii palestyńskiej (najpierw drogą numer 1 a następnie nr 90 na południe). Pomimo, że droga ta znajduje się na tzw. terytoriach jest to bezpieczna i bardzo popularna opcja. Sama wielokrotnie z mężem Izraelczykiem tą drogą podróżowałam. Raz nawet po ciemku nad ranem spiesząc do Masady na wschód słońca. Wybierając tę drogę będziemy mogli poruszać się niemal przez godzinę wzdłuż wybrzeża Morza Martwego, co zapewni Wam piękne widoki.

2) Drugą opcją jest podróżowanie na południe od Tel Avivu drogą numer 6 (płatna), a następnie drogą numer 31, wiodącą przez miasteczko Arad. Ta droga jest nieco dłuższa, a jej urok polega na poruszaniu się między pięknymi pustynnymi, słonecznymi wzgórzami. Poza wspomnianym miasteczkiem w trakcie jazdy nie spotkamy niemal żadnej infrastruktury w postaci stacji paliw czy gastronomi, a droga nieco się dłuży na licznych zakrętach. Wybierając tą drogę kierujmy się od razu na południowe „oczko” Morza Martwego, czyli w okolice Ein Bokek.

Jeśli jedziesz nad Morze z innych miast (Haify, Jerozolimy, Eilatu) zwyczajnie użyj nawigacji Google Maps albo aplikacji Waze. W Izraelu nie ma tak wielu dostępnych dróg, więc na pewno się nie zgubisz. Miej na uwadze, że droga nr 6 jest jedyną płatną autostradą w Izraelu. Jeśli wypożyczasz samochód, opłata za jej użycie zostanie doliczona do Twojego rachunku w firmie, w której wypożyczyłeś/-aś auto.

AUTOBUSEM:

Linia 421 z Tel Avivu ze stacji Arlozorov oraz Linia 486 z Centralnej Stacji w Jerozolimie zgodnie z rozkładem jazdy podanym na stronie Egged - LINK

PRYWATNYM BUSIKIEM

Z Tel Avivu jak i z Jerozolimy codziennie odjeżdżają prywatne busiki na jedną z plaż Morza Martwego. Usługa obejmuje transport z jednego z hoteli, wstęp na plażę oraz powrót po południu. Przykładowy koszt i szczegóły znajdziecie na stronie - LINK

Oficjalne i nieoficjalne plaże nad Morzem Martwym, czyli która plaża jest najlepsza

Nieoficjalnym, czyli tzw. „dzikim plażom” mówimy stanowcze NIE. Jest to nie tylko niebezpieczne ze względu na to, że nikogo nie ma w pobliżu, ale zwyczajnie można trafić na równie „dzikie błoto”, które może nas wciągnąć i wydobycie się z takiego bagienka będzie kosztowało nas dużo siły…w tym szczęśliwszym scenariuszu.

Często pytacie, które plaże są najlepsze nad Morzem Martwym. Tutaj postaram się przedstawić wyczerpujący przewodnik po głównych i oficjalnych plażach, na których znajdziemy odpowiednią infrastrukturę czyli prysznice, toalety, restaurację, a przede wszystkim pewność, że ktoś w ciągu roku czuwa nad tym, aby sprawdzić brzeg i by, zdecydować czy plaża jest bezpieczna dla turystów.

1. Ein Bokek - To miejscowość typowo hotelowa. Znajdują się tu wszystkie szanujące się hotele znanych sieci. Tutaj właśnie pod tą samą nazwą znajdziecie także plażę publiczną czyli bezpłatną. Łatwo ją znaleźć w Google Maps, gdyż jest położona nieopodal dużego parkingu. Plaża ta jest otwarta w godzinach 7:00 - 17:00. Parking kosztuje 5 NIS za godzinę lub 25 NIS za cały dzień. Wzdłuż wybrzeża można wybrać się na uroczy spacer niedawno wyremontowaną piękną promenadą. Znajdziemy tu całą niezbędną infrastrukturę w postaci toalet, pryszniców, restauracji, jest także ratownik (mimo, że teoretycznie nie można się utopić w Morzu Martwym to pewnie i tak można zrobić kilka innych głupich rzeczy:) Jak można sobie wyobrazić plaża ta jest oblegana w weekendy i w szczcie sezonu.

2. Plaża Kalia, Neve Midbar, Biankini - wszystkie są położone obok siebie.

To plaże położone najbliżej Jerozolimy. Jest to więc dobra opcja dla tych, którzy chcą w jeden dzień „oblecieć” Jerozolimę i Morze Martwe. Tu znajdziemy restaurację, sklep, toalety, przebieralnie, basen, bar, atrakcje dla dzieci. Sama plaża jest błotniska (są tez plaże zupełnie gładkie a podłożem są słone skały). Do wyznaczonej, bezpiecznej plaży wiodą drewniane schody. Koszt wstępu: 90 NIS za osobę.

3. Kontrowersje wokół plaży Ein Gedi - ta plaża od jakiegoś czasu wprowadza wielu turystów w błąd, ponieważ kilka lat temu zwyczajnie się zapadła i wciąż trwa jej renowacja. Niestety Google pokazuje tą plażę jako dostępną, a w internecie panuje dezinformacja odnośnie tego, czy jest już otwarta czy nie. Zapewne ten chaos wynika z tego, że w około 5 minut drogi od starej plaży Ein Gedi znajduje się Ein Gedi Hot Springs - Spa, gdzie za opłatą można także zażyć masaży siarkowych, ciepłych pryszniców, jak i zostać przewiezionym traktorem z przyczepą (!) nad Morze na prywatną plażę resortu. Byłam i polecam ze względu na siarkowe prysznice i błotko w kontenerach, które jest nam dowiezione, czyli nie musimy go sami wydobywać z brzegu. Przejażdżka traktorem też niczego sobie:) Koszt wstępu ok 100 NIS za osobę. Są jednak różne promocje, które można znaleźć na ich stronie - http://www.eingediseaofspa.com.

4. Dzień w hotelowym SPA , czyli prywatne plaże hotelowe w Ein Bokek - jak wspomniałam wcześniej mamy tu co najmniej kilka dużych hoteli, które posiadają swoje prywatne plaże z parasolami i leżakami dla gości hotelowych, ale nie tylko dla tych, którzy aktualnie w nim mieszkają. Można również wykupić jednodniowy wstęp na teren hotelu, SPA, basenu oraz plaży połączony z obiadem. To taki pakiet eat & swim. Taka usługa dostępna jest w hotelach: Herods, Leonardo Club, Crown Plaza czy Isrotel Ganim. Koszt wejścia waha się między 150 - 320 NIS za osobę. W sezonie warto dokonać rezerwacji z wyprzedzeniem, abyśmy się nie spotkali z odmową na miejscu jeśli hotel jest już przepełniony.

Jak bezpiecznie korzystać z uroków słonego cudu?

Morze Martwe zawdzięcza swoją nowożytną nazwę temu, że w zasadzie (poza kilkoma bakteriami) żadne stworzenie roślinne ani zwierzęce nie jest w stanie przeżyć w tak słonym zbiorniku wodnym. W Morzu tym nie znajdziemy nic więcej poza solą, która wytrąca się w ogromnych ilościach, zwłaszcza na południowym jej brzegu.

Jak wspomniałam na początku tego artykułu, zasolenie jest tak wysokie, że jeśli nie będziemy przestrzegać kilku podstawowych zasad możemy się dotkliwe przekonać, że może być także bardzo niebezpieczne. Zaledwie jedno zachłyśnięcie się przesoloną wodą może wywołać poważne problemy z oddychaniem czy ciśnieniem.

Jak zatem sprawić, by kąpiel odbyła się bez problemów w atmosferze całkowitego relaksu?

Ano…

1. Zawsze trzymaj głowę nad wodą. Nie dopuść do tego, aby woda dostała Ci się do ust, uszu czy do oczu.

2. Jeśli zanurzysz obie ręce, pamiętaj, aby opanować odruch „przecierania” oczu rękoma. One już są pełne soli i uwierz mi: nie chcesz, aby ta sól znalazła się z Twoich oczach.

3. Może nie zwrócisz uwagi na żadne fale - morze to wygląda zazwyczaj niesamowicie spokojnie - co nie znaczy, że przy większym wietrze woda nie zniesie Cię bezwiednie oddalając Cię od plaży. Staraj się więc kąpać blisko brzegu, gdzie będziesz mógł/a wyczuć podłoże i spokojnie wrócić na brzeg, kiedy Twoja kąpiel dobiegnie końca.

4. Wchodź do wody powoli i ostrożnie, zwłaszcza jeśli brzeg jest błotnisty.

5. Nudna rada, ale zawsze warto wspomnieć: nie wchodź do wody po spożyciu alkoholu. Zażywając kąpieli dbaj aby Twoje zmysły były w 100% sprawne.

6. Jeśli przez przypadek Twoja głowa znajdzie się pod wodą poproś niezwłocznie o pomoc. Niech ktoś szybko wyprowadzi Cię z wody, najlepiej od razu pod prysznic, aby przemyć oczy zwykłą wodą.

7. Nie popełniaj mojego błędu i nie wykonuj golenia sobie nóg ani niczego innego w dniu planowanej kąpieli. A już na pewno nie używaj golarki „na sucho”. Do dziś mam „ciarki rozpaczy” kiedy sobie o tym przypomnę. Sól niesamowicie podrażnia wszelkie ranki na ciele, nawet te, o których istnieniu nic nie wiedzieliście. Dlatego tak ważne jest, aby natychmiast po kąpieli wziąć prysznic zmyć dokładnie słoną, oleistą maź.

8. Nigdy, przenigdy nie myśl, że Tobie nic się nie stanie i możesz się kąpać gdzie Ci się podoba! To znaczy możesz, tylko skutki mogą być iście niewakacyjne.

No! Trochę Was nastraszyłam jak na świeżo upieczoną mamuśkę przystało. Najważniejsze jednak to dobrze się bawić podczas wypoczynku dlatego trzymając się tych kilku prostych zasad świetna zabawa będzie murowana. Słońce, lecznicze błotko i naturalne minerały są na wyciągnięcie Twojej ręki.

Czy warto kupować kosmetyki z Morza Martwego, a jeśli tak to jakie?

Oczywiście, że warto ! Oferta kosmetyków znad Morza Martwego w Izraelu jest bardzo szeroka. Na sklepowych półkach znajdziecie kilkadziesiąt różnych marek kosmetyków specjalizujących się właśnie w tej dziedzinie. Przedział cenowy także jest bardzo zróżnicowany. Ze swojego doświadczenia nie polecam kupować kosmetyków w drogeriach typu Super Pharm czy na lotnisku. Najlepszą ofertę cenową znajdziecie w resortach nad samym morzem (promocje) jak i na shuku Carmel w Tel Avivie. Warto jednak zwrócić uwagę, na to w jakich warunkach sprzedawca trzyma kosmetyki. Jeśli widzimy, że „palą” się w słońcu to lepiej nie ryzykować zakupu zjełczałych kremów. Są tam ze dwa, trzy sklepy, które są zawsze w cieniu i mają klimatyzację - tam polecam się wybrać.

Najlepiej zainwestować w błotne maski do twarzy (na produkcie powinno być napisane, że nadaje się typowo do twarzy). Błotko do ciała także jest kuszące, ale sprzedawane w cięższych opakowaniach (min 600g), obciąży nam walizkę, o czym trzeba pamiętać pakując się z powrotem, a z pewnością będziecie mieć apetyt na więcej pamiątek z Holy Landu.

Z kremów do twarzy polecam markę Spa Pharma (kremy do twarzy ze względu na ich lekką konsystencję), Aqua (perfumowane kremy do ciała i peelingi do twarzy) oraz Amour (kremy do ciała, sole do kąpieli). Z tej marki (ale są też inne) znam i lubię też błotna maskę do twarzy, którą usuwa się prawdziwym kawałkiem magnesu (dosłownie widać jak opiłki minerałów reagują na magnes i zwyczajnie odchodzą od skóry), a na twarzy zostają tylko odżywcze, pielęgnacyjne składniki. Wymienione kosmetyki są przystępne cenowo i w składzie podobne do innych droższych odpowiedników. Nie można odmówić wysokiej jakości marce AHAVA jednak ich ceny są już nieco wyższe. Używałam ich maski nawilżającej do twarzy z minerałami i była naprawdę dobra. Po nocnej aplikacji, skóra rano była niesamowicie gładka. Wymienione produkty będą znacząco tańsze w Izraelu niż w Polsce, choć z tego co wiem są także dostępne w kraju. Ich cena jednak będzie o 30-40 % wyższa poza Izraelem.

Żywię nadzieję, że odpowiedziałam na kilka pytań, które chodziły Wam po głowie w związku z wizytą nad Morzem Martwym. Jeśli pojawiają się Wam jeszcze inne wątpliwości, zapraszam do zostawiania pytań w komentarzach lub w wiadomości prywatnej.

0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page