Czy Wam też się wydawało, że jak pustynia to musi być pomarańczowa i sucha? Byłam przekonana, że tak właśnie powinna wyglądać prawdziwa pustynia. Otóż nic bardziej mylnego! W Izraelu zwykle na początku marca, gdy zaczyna się wiosna wiele pustynnych wzgórz zamienia się na chwilę z piękne zielone łąki. W tym roku deszczowa zima przedłużyła się niemal do kwietnia dzięki czemu pod koniec maja mogliśmy podziwiać zieloną pustynię Negew.
Nasz trasa przebiegała następująco:
Wyjechaliśmy z centrum w stronę miasta Beer Shera. Na pierwszy przystanek zdecydowaliśmy się w zyskującej turystyczną sławę elektrowni termalno - solarnej w miejscowości Ashalim. Stacja składa się z wysokiej jarzeniowej wieży widocznej w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, stanowiąc najwyższą wieżę solarną na świecie mierząc 260 m oraz blisko pół miliona luster, dzięki którym energia słoneczna jest koncentrowana.
Obecnie stacja jest w stanie dostarczyć energię do 120 tysięcy domów.
Następnie udaliśmy się w stronę krateru Mitzpe Ramon a dokładnie do Centrum turystycznego im. Ilana Ramona skąd rozpozciera się charakterystyczny punkt widokowy na cały krater.
Krater Mitzpe Ramon mimo iż nazywany jest kraterem wcale nie powstał na skutek uderzenia meteorytu. Swoje wyjątkowe ukształtowanie zawdzięcza erozji podłoża na przestrzeni kilku tysięcy lat. Długość krateru to 40 km a szerokość prawie 10 km.
Ograniczeni czasem, dziecięciem o imieniu Adam oraz siłami nie zdecydowaliśmy się na wycieczkę pieszą wgłąb krateru co na pewno trzeba będzie nadrobić. Zdjęcia z drona z tego miejsca wyszły nieco "płasko" nie oddając głębi jakiej doświadcza się stojąc na krawędzi. Następnym razem zdecydujemy się na zdjęcia z trasy pieszej, by ukazać przepięknie różnorodną kolorystykę fałd, dzięki odsłanianiu się mieniących się minerałów.
Wielu turystów decyduje się także na panoramiczne wycieczki Jeepami wraz z przewodnikiem. Taka opcja z Jeepem wcale nie jest głupia z uwagi na wysoką temperaturę i ryzyku zgubienia się na szlaku. Poza tym miejscowy przewodnik najlepiej przedstawi dziką część życia wewnątrz rozległego krateru. Znam ludzi, którzy spróbowali tej aktywności raz i już pozostali jej wiernymi fanami.
Zyskującą popularność atrakcją jest także wspinaczka z linami wewnątrz krateru czyli tzw. rappelling. Znam osobiście ludzi, którzy raz spróbowali i już na zawsze pozostali uzależnionymi fanami tego ekstremalnego sportu.
Po drodze mijaliśmy mnóstwo beduińskich wiosek, których mieszkańcy żyją tak od setek lat. Krajobraz dla przeciętnego mieszkańca krajów rozwiniętych jest nieco przygnębiający gdyż Ci ludzie żyją w warunkach skrajnej prostoty. Trudno określić, że wszyscy żyją w biedzie, bo to nasuwa od razu skojarzenie, że pewnie ktoś jest tej biedzie winny. W wielu przypadkach jest to styl życia i po części wybór. Sytuacja też się nieco zmienia w ostatnich latach. Nawet kiedyś wybrałam się do wioski beduińskiej posłuchać jak im się żyje dziś i muszę powiedzieć, że bardzo się zaskoczyłam, a relację z tej wycieczki możecie zobaczyć poniżej:
Zielone zachwycające połacie ziemi uchwyciliśmy w okolicach antycznego miasta Avdat (park narodowy, wstęp 28 NIS).
Niestety park był nadal zamknięty dla turystów więc musieliśmy zadowolić się widokiem z daleka bo nie było możliwości takiego startu drona, by w promieniu 250 m można było zbliżyć się bardziej do pięknych ruin. To też trzeba jeszcze nadrobić:)
Zostawcie komentarz lub dajcie znać jeśli macie jakieś pytania.
Comments