Ostatni raz rozmawiałam z Zuzią z "Za dużo myślę" w okolicach wojny w maju 2021 roku.
Tak to już jest, że sprawa konfliktu izraelsko - palestyńskiego powraca do świadomości publicznej tylko przy okazji wojny, czyli kiedy jest już naprawdę źle. Tym razem rozmawiałyśmy o uczuciach towarzyszących Izraelczykom po masakrze z 7 października, o nastrojach w czasie wojny, prognozach na przyszłość. Zuza dobrze zna konflikt izraelsko - palestyński i wszystkie jego niuanse dlatego jej pytania są często wyzwaniem bo wymykają się schematom.
O Izraelu rozmawia się dziś bardzo trudno. Każdy argument związany z obroną po ataku 7 października wydaje się być wyblakły wobec tragedii jaka rozgrywa się tu i teraz i od dwóch miesięcy w Strefie Gazy. Dziwne jest przypominanie opinii publicznej od czego zaczęła się obecna wojna. Przecież nie minęły jeszcze 3 miesiące...Nadal 129 naszych obywatelii znajduje się w niewoli, w tym dzieci i schorowani starsi ludzie.
To znamienne, że w izraelskich studiach telewizyjnych już od pierwszych dni wojny mówiło się o tym, że legitymacja Izraela do obrony "na pstrym koni jeździ" i w ciągu tygodnia czy dwóch narrajacja zmieni się o 180 stopni. I tak właśnie było, choć postronnym mogłoby się wydawać, że po takiej skali morderstw, barbarzyństwa, rzezi świat nie przejdzie do porządku dziennego. Przeszedł i to bardzo szybko i trudno się mu dziwić. Ja się nie dziwię. Ja codziennie jestem zakładnikiem swojego "europejskiego" podejścia do tematu. Z jednej strony jestem Izraelką, tutaj mam rodzinę, męża i dzieci, więc oczywiście pragnę dla nas bezpieczeństwa i spokoju. Z drugiej strony chciałoby się powiedzieć stop wszelkiej wojnie i śmierci. Tylko, że jak to powiedziała moja pani terapeutka, empatia jest dobra ale jeśli nie wiemy, kiedy ją wyłączyć możemy nie być w stanie ochronić siebie.
Ja mieszkam w Izraelu niecałych 10 lat. Moja izraelska rodzina, znajomi, sąsiedzi pamiętają ciągłe ataki terrorystyczne, wybuchające autobusy, alarmy i katiusze z północy. Pamiętają próby pokojowe i ich "detonację" w tej czy innej postaci. Przeciętny Izraelczyk jest już zmęczony, historycznie zmęczony ciągłym udowadnianiem światu, że też ma prawo do życia bez strachu. Jest zmęczony podwójnymi standardami oceny każdego swojego kroku przy całkowitej ignorancji kryminalnych poczynań drugiej strony. O tym i o wielu różnych palących dziś Izrael kwestiach rozmawiałyśmy w miniony piątkowy wieczór.
Zapraszam!
Comments